Dość tego czekania!

Już po raz czwarty czytałam rozdział, zupełnie nie pojmując jego treści. Wracałam do słów, zdań, ale moje myśli krążyły wokół nieokreślonych spraw które, nawet się jeszcze nie wydarzyły. Mój wyjazd, bez rodziny, za granicę, na kilka miesięcy, zbliżał się wielkimi krokami.

Rozmyślałam o tym jak to będzie gdy wyjadę, co się zadzieje w domu, kto będzie wyprowadzał psy... i tak minęło mi ok 20 minut. Nie mam pojęcia o czym był rozdział, bo gdy tylko zdałam sobie sprawę, że nie ma mnie w tym momencie, odłożyłam książkę i wstałam z fotela.

Ciekawa jestem, czy sytuacja którą opisałam, jest znana Tobie?

Jeśli tak, to temat tego artykułu powinien Cię zainteresować.

"Mindfulness lub uważność – proces psychologiczny koncentrowania uwagi na wewnętrznych i zewnętrznych bodźcach występujących w danej chwili, który może zostać rozwijany poprzez medytację lub inne ćwiczenia. Termin mindfulness (pol. uważność) to tłumaczenie z języka pali słowa sati, która jest istotnym elementem niektórych buddyjskich tradycji."

Cytat wyjęty prosto z Wikipedii.

Uważność, bycie w Tu i Teraz.... oto myśl, którą chciałabym przemycić. Myśl, która być może zachęci Cię do działania.

"Jest coraz więcej dowodów na to, że uważność poprawia jakość uczenia się. Jeśli dla dorosłych uważność okazuje się przydatna, to dzieciom jest ona wręcz niezbędna. Mózg i system nerwowy dziecka rozwijają się i ich wrażliwość na negatywne skutki stresu jest znacznie większa. Jest rzeczą pierwszej wagi, by stymulować u dzieci i wspierać ich naturalną dobroć i szczerość oraz ich naturalną skłonność do bycia obecnym – dzieci są przecież przyszłością świata."  Jon Kabat-Zinn neurobiolog z University of Massachusetts w USA.

Uważność cieszy się od kilkunastu lat ogromną popularnością (stosowana jest m.in. psychoterapii, psychiatrii, pracy, sporcie, edukacji), również wśród naukowców. Zainteresowanie środowiska naukowego uważnością nastąpiło, gdy opublikowano pierwsze doniesienia z badań, które opisywały praktykę i efekty terapeutyczne metody redukcji stresu opartej na uważności (Mindfulness Based Stress Reduction – MBSR) zastosowanej właśnie przez Jona Kabata-Zinna. Odtąd termin mindfulness (uważność) zaczął pojawiać się w przestrzeni publicznej i w publikacjach naukowych.

Korzenie mindfulness sięgają zarówno wschodnich, jak i zachodnich religii oraz tradycji filozoficznych, takich jak buddyzm, islam, judaizm i chrześcijaństwo. Zachodnia koncepcja medytacji rozwinęła się w VI w. u benedyktynów. Świecka forma uważności pojawiła się na Zachodzie w latach 60. XX w. Jej elementy zostały zaczerpnięte z tradycji hinduistycznej i przeniesione do Stanów Zjednoczonych i Europy. Jak zauważa Kabat- -Zinn, uważność ma charakter uniwersalny, nie tylko buddyjski: „To nie jest ani wiara, ani ideologia, ani filozofia. Jest to raczej spójny fenomenologiczny opis natury umysłu, emocji i cierpienia oraz jego potencjalnego uwolnienia, oparty na praktykach, mających na celu systematyczny trening i rozwijanie ważnych aspektów umysłu i serca poprzez uważność”

Uważność jest praktykowaniem

👉zauważania rozproszenia,

👉powracania uwagą do tego, co się dzieje – w nas i poza nami.

Zauważamy, co dzieje się

✔w naszym ciele,

✔naszych emocjach,

✔myślach,

✔kontaktach z innymi,

✔tam gdzie akurat jesteśmy.

O to właśnie chodzi, do tego dziś zachęcać będę Cię gorąco. Jest to jeden ze sposobów który pomoże cieszyć się momentami, z których składa się życie. Pomaga dostrzegać to co istotne każdego dnia... momenty, sekundy, chwile....

Ale uwaga, uważność jako jednorazowy akt, nie przyniesie nam raczej wymiernych korzyści. Jak wszystko w życiu, jeśli chcemy zauważyć efekty, powinniśmy trenować.

Zupełnie jak mięśnie... jeśli nie ćwiczysz, i raz pójdziesz na siłownie, tam podniesiesz jeden ciężar, nie spodziewaj się pięknych tricepsów...natomiast jeśli będziesz regularnie korzystał z dobrodziejstw siłowni, regularnie i uczciwie będziesz przykładać się do ćwiczeń, efekty ma murowane. To samo jest z uważnością.

Należy ją ćwiczyć codziennie... należy ją ćwiczyć uczciwie.

Co mam na myśli mówiąc uczciwie? A no to, że jak ćwiczysz to ćwiczysz, a nie udajesz przed sobą, że coś robisz... Na pewno znasz tego oszusta który w nas siedzi...on tak podpowiada, że już się napracowałaś, że już ok... że masz inne sprawy...jestem pewna, że wiesz o czym mówię... Ale tak jak z treningiem, tutaj konieczne jest zaangażowanie na 100%.

A teraz kilka korzyści wynikających z praktykowania uważności. Systematyczna praktyka

👉pomaga zredukować stres,

👉korzystnie wpływa na pamięć, koncentrację, sen, kreatywność i przetwarzanie emocji,

👉pomaga nam rozwijać: zdolność do szybszej regeneracji, lepszą regulację emocji i mniejsze uleganie afektowi, umiejętność skuteczniejszego skoncentrowania uwagi i efektywnej pracy, zwiększoną wrażliwość wobec innych oraz umiejętność współczucia i samo współczucia,

To chyba dość dobra reklama i zachęta, żeby ćwiczyć bycie w Tu i Teraz...jak sądzisz?

Jeśli myślisz sobie, że Ty zupełnie nie masz pojęcia jak się do tego zabrać, że to wymaga zbyt dużego zaangażowania, wyprowadzę Cię z błędu.

Przedstawię ci banalnie proste czynności, które zresztą i tak już wykonujesz w domu, śmiem twierdzić, że codziennie. Więc nie martw się, nic strasznego i zupełnie nowego robić nie musisz. Oto czynności: ✔PRZYGOTOWANIE KAWY / HERBATY

✔GOTOWANIE

Zacznijmy od pierwszej czynności.

Gdy tylko przyjdzie Ci do głowy, przygotowanie sobie kawy lub herbaty, skup się na całym procesie, zaczynając od wyboru naczynia.

Czy to będzie filiżanka, szklanka, czy ulubiony kubek. Dotknij go uważnie, poczuj jego temperaturę, fakturę...

gotując wodę, przysłuchuj się dźwiękom wydobywającym z czajnika...

wlewając wodę do naczynia posłuchaj również tego dźwięku..

Zwrócić uwagę na to, jak wiele zmysłów angażuje taki rytuał.

Smak – oczywiście. Ale, i zapach, po którym oceniamy herbatę przed spróbowaniem albo ten charakterystyczny dla świeżo zmielonej kawy, pozostający w pomieszczeniu przez kilkanaście minut po zaparzeniu. Toż to prawdziwa uczta !!!!

Kolej na gotowanie. Sprawa przedstawia się dokładnie tak jak z przygotowaniem napoju Gotowanie to doświadczenie, które z łatwością angażuje wszystkie zmysły. Piękny codzienny trening uważności...

Bardzo ważnym aspektem treningu, w moim doświadczeniu, jest cieszenie się z tego procesu... jeśli nawet, na początku, przez kilka dni, uda Ci się Twoja uwagę zatrzymać na gotowaniu tylko przez kilkadziesiąt sekund, minutę, jest to powód do radości...a z czasem przyjdzie więcej minut....

Zauważ, że podałam tu przykłady bardzo powszechnych i zwykłych czynności. Ale uważność możesz trenować podczas każdej sytuacji dnia, wystarczy tylko zdecydować podczas której.

Czy to będzie

✔krótki spacer,

✔prowadzenie auta,

✔zabawa z dziećmi,

✔rozmowa z drugim człowiekiem. Zasada jest taka sama... skupiasz uwagę i nie rozpraszasz się tak długo jak to możliwe...a gdy nadejdzie rozproszenie, i je zauważysz, wracasz skupieniem kolejny raz.... Na zakończenie przypomnę jeszcze dwie korzyści 1. Zauważenie Uważne przeżywanie (to jest bycie tu i teraz i odbieranie życia wszystkimi zmysłami), pozwala na zauważanie tych momentów, które szczególnie lubią przelatywać niepostrzeżenie. 2. Rozumienie Będąc tu i teraz, możemy nie tylko zauważyć, ale dzięki aktywnej obserwacji również zrozumieć te obszary życia, z którymi wcześniej nie mieliśmy lub nie chcieliśmy mieć kontaktu. No dobrze... w zasadzie korzyści wymieniłam sporo (o wielu nie wspomniałam) sposoby przedstawiłam również (bardzo proste i do zrobienia bez wymówek nawet teraz). Cała reszta pozostawiona jest Tobie. Bo teraz, ruch należy do Ciebie, oczywiście pod warunkiem ,że masz ochotę doświadczyć tych pięknych chwil i efektów o których mówiłam do tej pory. Zakładam jednak z dozą śmiałości, że skoro czytasz, to też zaczniesz działać. I dobrze... bo sama wiedza, bez działania jest tak naprawdę niczym co zmieni Twoje życie na lepsze... Dlatego śmiało, skieruj swoje kroki do kuchni, i zrób sobie coś do picia, delektując się chwilą....

Dość tego czekania na cud! Działaj teraz, bez wymówek!